Wszystko to było takie nielogiczne, znaczy wiedziałem co się stało
Wiedziałem, dlaczego tutaj jestem. Nadal słyszałem dźwięki ulicy, trąbienia, czy po prostu szumiący wiatr. Nadal czułem ból w piersi.
Wiedziałem, dlaczego tutaj jestem. Nadal słyszałem dźwięki ulicy, trąbienia, czy po prostu szumiący wiatr. Nadal czułem ból w piersi.
A mimo to,
nie mogłem niczego pojąć. Przywitał mnie mężczyzna o fioletowych włosach.
Powiedział, że zostałem wędrowcem. Kiedyś coś o tym słyszałem, nie spodziewałem
się jednak tutaj znaleźć. A przynajmniej nie za szybko. Jednakowoż, nie miałem
niczego do powiedzenia. Posłuchałem, co chłopak, który przedstawił się jako
Vincent miał mi do powiedzenia. Opowiedział mi o hotelu, w którym będę
mieszkać, i o moim nowym “życiu”. Nie powiem, że byłem mega entuzjastycznie do
tego nastawiony, nie miałem jednak zbyt dużego wpływu na..no cóż, cokolwiek, co
miało się w przyszłym czasie wydarzyć.
Podziękowałem mu, i poprosiłem, aby
zaprowadził mnie do pensjonatu. Po drodze poznałem kilka zasad, procedur, i tym
podobnych. Chyba nie powinna, ale przepełniała mnie dziwna ekscytacja. Coś
nowego. Chciałem ukończyć studia, chciałem napisać komedię. Coś nowego. Miałem
wrażenie, że przyspieszam, mimo, że nie znałem drogi. W końcu zobaczyłem
budynek z czerwonej cegły. Posiadał on trzy piętra.
Dojrzałem jego nazwę, Hotel
The Hunter. Ukazywał go napis na niebieskim tle, który znajdował się nad
drzwiami. Również na bocznej ścianie hotelu widniała informacja, że jest to
HOTEL. Weszliśmy do środka. Dojrzałem stoły, i parę nowych twarzy w recepcji.
Domyśliłem się, że jest ona łączona z jadalnią. Wybrałem sobie pokój numer 18,
nie chciałem mieszkać sam. Minęła krótka chwila, nim dojrzałem klucze.
Zostałem
jeszcze zaprowadzony na górę, a później byłem już w pomieszczeniu. Nie
napotkałem swojego współlokatora, nie było go. Przez chwilę wpatrywałem się w
ścianę, po czym stwierdziłem, że pozwiedzam. Po chwili wpadłem na kogoś.
Ktoś, coś? Takie słabe, ale nie miałam za bardzo pomysłu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz