niedziela, 7 maja 2017

Natalie - CD. Historii Karo


   Wszystko stało się tak szybko, że nie zrozumiałam co się dzieje. Otrząsnęłam się dopiero, gdy zobaczyłam, że moja dusza jest poza moim ciałem a ludzie wokół mnie panikują, czy też próbują mnie uratować. Wszystko wydawało mi się być na nic, bo wydawało mi się już, że nie dam rady wrócić do mojego ciała. Odeszłam powoli. Tamta sytuacja lekko mnie przytłaczała. Wiedziałam, że ludzie będą nadal mnie potrzebowali, ale zaakceptowałam swoją śmierć. Ktoś wtedy wytłumaczył mi od razu wszystko, przede wszystkim zaprowadził mnie do miejsca pełnego takich jak ja. Nie mogłam za dużo powiedzieć o tym. Miejsce wyglądało jak hotel i chyba taką funkcję pełnił. Od tamtego momentu minęło dość sporo czasu, dokładniej aż 5 niecałych miesięcy.
Poszłam na stołówkę czując lekki głód. Usiadłam przy jednym ze stołów przy którym siedziała czarnowłosa dziewczyna, którą znałam co sprawiło, że się zmartwiłam. Ciekawiło mnie też w jaki sposób to się stało, że trafiła w to miejsce.
- Hej Karo.- przywitałam się od razu.
Dziewczyna spojrzała na mnie i zdziwienia w jej oczach nie mogłam opisać. Zdziwienia lub po prostu zmartwienia. Jej wyraz nadal był dość obojętny, choć miałam wrażenie, że coś jest nie tak. Jej naturalnie chłodna do innych osoba chowała w sobie bardzo wrażliwe usposobienie.
- Co ty tu robisz?- spytała od razu.
Pokręciłam głową i zaśmiałam się cicho. Pomimo wszystko nadal pozostałam tą samą ekscytującą się większością rzeczy Natalie.
- Ponoć było o tym mówione. Mogłaś nie wiedzieć co by mnie nie zdziwiło ani trochę.- odparłam.- Rzadko kiedy oglądasz telewizję o ile dobrze pamiętam. I w dziwny sposób się tu znalazłam i jestem już tu dłuższy czas.
Obie byłyśmy zdziwione tym. że się zobaczyłyśmy. Straciłyśmy kontakt na 5 miesięcy by następnie dowiedzieć się, że obie umarłyśmy i spotkać się w tak dziwnym miejscu jak to. Powoli przyzwyczajałam się do myśli, że Karo się coś stało a ja nie mogłam jej w żaden sposób pomóc. Wolałam od razu nie pytać jak to się stało, że się znalazła w tamtym hotelu, ani kiedy dokładnie tam przybyła. Wzięłam sobie tylko coś do jedzenia i picia. Jak zawsze trochę za bardzo posłodziłam sobie herbatę, jednak wiedziałam, że innej nie będę w stanie wypić. W głowie oprócz tego ile cukru ma w sobie kostka cukru, miałam dodatkowo mnóstwo pytań do Karo o to jak jej minął czas, gdy przestałam jej odpowiadać na maile i pewnie nie tylko maile.
- Hej. O czym tak myślisz?- zagaiła mnie Karo.
Widocznie, albo ją to ciekawiło, albo nie miała lepszego tematu do rozmowy. I tak jej odpowiedziałam.
- O niczym takim.- zaśmiałam się cicho.- Po prostu zastanawiało mnie co u ciebie i jak minął ci czas wtedy. A tak poza tym nad przyziemnymi sprawami, czyli ile cukru ma w sobie kostka cukru.
Karo przewróciła oczami, co pewnie zdarzało się jej dość często. Widziałam ją zaledwie dwa razy i to tylko dlatego, że postanowiłam się wybrać na wycieczkę do Niemczech. I wtedy dość często przewracała oczami i raczej mało okazywała, że jest szczęśliwa, smutna czy jakąkolwiek inną emocję. Starałam się wydobyć z niej jak najwięcej szczęścia i postanowiłam nigdy sobie z tym nie odpuścić. Dlatego też okazywałam jej jak najwięcej wsparcia mimo, że zazwyczaj nie chciała go przyjmować. Obie miałyśmy mniej więcej podobnie. Chciałyśmy pomagać, ale nie oczekiwałyśmy tego samego w zamian. Mi się niestety na pomocy oberwało, ale nie zraziłam się tym za bardzo. Porozmawiałyśmy jeszcze o tym jak minął nam czas, kiedy nie miałyśmy kontaktu. Dowiedziałam się, że Karo coś się stało przez co nie mogła przez jakiś czas wykonywać swojego zawodu. Ja jej opowiedziałam o tym że przez ten czas bardzo dużo książek przeczytałam i ogólnie, że z samego początku trochę obawiałam się tego miejsca. Byłam szczęśliwa wiedząc, że będę miała ją u swojego boku.

                                              Karuś?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz