sobota, 4 lutego 2017

Kader - C.D Historii Ariela

  Dziewczyna po raz kolejny zamazywała coś w szkicowniku. Westchnęła cicho, po czym zamknęła zeszyt i najzwyczajniej w świecie opadła na łóżko z delikatnym uśmiechem. Nie miała pomysłu, a nawet jeśli by był to ręka i tak odmawia posłuszeństwa. Oparła się na łokciach, a swój wzrok skierowała w stronę okna, przez które wydobywały się jasne promyki słońca przez co ta szybko wpadła na pomysł. Szybko więc zerwała się z łóżka, wzięła pierwszą lepszą bluzę i wyszła z pokoju kierując swe kroki w stronę wyjścia z budynku. Ręce włożyła do kieszeni, a w uszach miała słuchawki, by w ten sposób móc się rozluźnić i zatopić w swych marzeniach. By zamknąć się za drzwiami swego małego i idealnego świata. Niestety nie było jej to dane, gdyż nagle ktoś wpadł na nią, więc odruchowo zdjęła jedną z słuchawek, a następnie delikatnie się uśmiechnęła wystawiając dłoń do mężczyzny siedzącego na podłodze.
- Następnym razem uważaj Młody jak chodzisz. - Wyszczerzyła się jeszcze bardziej do poszkodowanego, po czym ponownie włożyła słuchawkę do ucha. - Nie każdy będzie taki jak ja w tej sytuacji.
   Na koniec wzruszyła ramionami, odwróciła się na pięcie i wreszcie wyszła z budynku. Wprawdzie nie znała jeszcze tych wszystkich zakamarków tego całego hotelu, lecz na to też kiedyś przyjdzie czas, nieprawdaż? Otoczenie było ważniejsze, gdyż wówczas wiadomo gdzie się zaczaić w razie niebezpieczeństwa. Nagle białowłosa stanęła w miejscu czując czyjąś dłoń na swoim ramieniu, więc spojrzała kątem oka na ktosia. Był to ten sam chłopak, który wcześniej wpadł na nią.
- Czego chcesz? - Przekrzywiła głowę w bok jak kot, gdy nieznajomy podał jej zgniecioną kartkę.
- Wypadło ci to z kieszeni. - Odpowiedział z uśmiechem na twarzy.
- Niepotrzebnie. - Odwzajemniła gest rozkładając kartkę i pokazując mu szkic jakiegoś smoka, który ociera się nosem o kociaka. - To tylko zwykłe bazgroły, jakoś... Zawsze zapominam to wyrzucić. - Wzruszyła ramionami. - W końcu skleroza nie boli i człowiek musi się do tego przyzwyczaić, a w szczególności kiedy jest już martwy. Trza wiedzieć czemu jest się jeszcze na tym świecie. - schowała słuchawki do kieszeni, po czym skrzyżowała ręce na piersi i posłała towarzyszowi dziecięce spojrzenie.
Wyrzuciła szkic do śmietnika, lecz ten jak na złość tylko się odbił od krawędzi, by następnie spocząć na trawie i delikatnie ukazał swe oblicze. Poszła w stronę pobliskiego parku wpierw pytając się dwudziestoletniej duszyczki, czy z nią idzie.

                          Ariel? C:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz