czwartek, 23 lutego 2017

Shirley Natsuki Lacrimae

Tożsamość: Shirley Natsuki Lacrimae
Wiek: 19 wiosen
Płeć: kobieta
Funkcja: Wędrowiec
Głos:
I Wouldn't Mind
Charakter: Shirley to wyjątkowo radosna, kochana istotka - wszędzie jej pełno, kocha nawiązywać znajomości i poznawać nowe rzeczy. Nie potrafi wysiedzieć ani chwili w jednym miejscu, prawie zawsze jest w biegu, ma nieskończenie wiele energii. Zauważyć to można wielokrotnie - rzadko kiedy przestaje mówić, szczególnie kiedy się zagalopuje, uczestniczy we wszystkim, co się tylko da i ciągle znajduje coś do zrobienia. Równocześnie, jest bardzo wstydliwą osóbką - ma opory przed spotkaniami w dużej grupie ludzi, preferuje mniejsze zgromadzenia. O ironio, zwykle pierwsza zagaduje i lubi zaznajamiać się z ludźmi, szczególnie z tymi, którzy podzielają jej pasje. A trzeba nadmienić, że ma ich całe mnóstwo! Pisanie, psychologia, sport - w głównej mierze bieganie, sztuki walki oraz koszykówka - a także kultura Wschodu, prace manualne, teatr, zwierzaki wszelkiej maści oraz książki. Zakochana w horrorach i dramatach, lubuje się w przenoszenie dreszczyku emocji do świata realnego. Rollercoaster? Dom strachów? Shirley pędzi ustawić się w kolejkę! Wbrew swojej delikatnej aparycji, nie da sobie w kaszę dmuchać - doskonale wie, co chce osiągnąć i w jaki sposób. Z cała pewnością jest uosobieniem słowa "spontaniczność", jednak kiedy w grę wchodzi sprawa honoru, planuje i przewiduje możliwe rozwiązania z zatrważającą wprost precyzją. Inteligentna z niej osóbka, chociaż zwykle można dostrzec to dopiero po dłuższym czasie - z jej rozmaitych, głupiutkich akcji, wyłoni się raczej obraz wesołej panny, której do Einsteina raczej daleko. Cóż, racja - jej piętą achillesową są przedmioty ścisłe, w szczególności taka chemia, jednak z matematyką radzi sobie całkiem nieźle. Z której strony by na to nie spojrzeć, nic nie odbierze pierwszeństwa humanistyce - za życia przygotowywała się do studiowania którejś z jej odnóg.
Warto też wspomnieć o jej bezpośredniości. Nie bawią jej subtelne gierki czy długie, długie podchody - być może czasem się do nich zastosuje, ale przeważnie zapyta wprost, bez zbędnych ceregieli, jest zwolenniczką teorii, że jeśli coś trzeba załatwić, trzeba to zrobić natychmiast. Z tego poglądu wynikła jedna z niezaprzeczalnych zalet Shirley - nigdy nie zniża się do plotkowania czy rzucania kłód pod nogi, czy też odgrywania roli serdecznej przyjaciółki. Z drugiej strony, jeśli kogoś nie polubi, da to mocno do zrozumienia, czasem nawet o tym powiadomi otwarcie. Zwykła jednak pałać szczerą sympatią do większości, jeśli już za kimś nie przepada, stara się takowego człowieka unikać. Równocześnie, jeżeli ktoś porządnie zalezie jej za skórę, mała szansa, że podaruje. Serduszko równie ma zapamiętałe w miłości i nienawiści. Tutaj pojawia się doskonała okazja do zdradzenia kolejnej cechy dziewczyny - lojalności. W tym momencie ktoś może przypomnieć, że łatwo nawiązuje przyjaźnie - aby jednak zyskać jej zaufanie, potrzeba sporo czasu. Kiedy już komuś zawierzy całkowicie, nie odstępuje danej osoby ani na krok, będzie ją próbowała angażować do wszystkich swoich pomysłów.
Właśnie, szalone pomysły! Shirley jest zdecydowanie specjalistką w tej kwestii. Ma od groma dziwacznych nawyków, a jeśli chodzi o planowanie kolejnych głupot, zdobyła w tym mistrzostwo. Wszędzie chce znaleźć okazję do śmiechu, lubi przebieranki wszelkiej maści - kto niby biegał po ulicach w stroju samuraja Pikachu? Ma swój własny świat, co mocno oddziałało na jej pasję do tworzenia - uwielbia przelewać na papier swoje wizje i uczucia.
Uśmiecha się cały czas. Rzadko kiedy można ją zastać z innym grymasem. Nawet podczas kłótni często się śmieje, próbując jakoś rozładować napięcie. Nie lubi tego rodzaju potyczek, zawsze próbuje znaleźć jakieś polubowne rozwiązanie sporu, by każdy wyszedł z niego cało. Ciężko przychodzi jej zwierzanie się, okazywanie swojej słabości przy innych - zwłaszcza przyjaciołach - uważa za swego rodzaju ujmę na honorze. Nie jest w stanie poprosić o pomoc, woli być samodzielna i samowystarczalna. Tutaj pokazuje się szansa na odnalezienie w niej kilku cech ze stereotypu Japończyka. Może i leń z niej patentowany, ale kiedy już zacznie pracować, będzie to robić aż do upadłego, chce wszystko doprowadzić do końca. Jest bardzo przywiązana do tradycji swojego kraju - uwielbia kimona, tradycyjne dania japońskie i stara się celebrować wszystkie ważne wydarzenia z jej ojczyzny. Nieraz uprzejma aż do przesady, byleby tylko nikogo nie urazić. Złośliwościami obdarza raczej zaufane osoby, z którymi zdążyła już nawiązać dobry kontakt. Nie przepada (można też uznać wersję, że nie umie) rzucać sarkazmem czy ciętą ripostą na zawołanie. Ale umie całkiem nieźle przywalić.
Nie cierpi samotności. Szuka towarzystwa innych ludzi, ale, paradoksalnie, im lepiej kogoś zna, tym bardziej boi się zagaić, porozmawiać - ma obawy przed odrzuceniem, wymówką. Prędzej palnie coś do obcej osoby na ulicy niż zadzwoni do przyjaciela z propozycją wspólnego wypadu. A prośba o pomoc? Nie mówmy o rzeczach niemożliwych. Jeśli już nawet zadzwoni albo wpadnie nagle z wizytą, przeprosi pięćdziesiąt razy. Warto też dodać, że zdarza jej się budować swoistą barierę na początku znajomości. Jeśli nie widziała się z kimś jakiś czas, ciężko przychodzi jej odnowienie kontaktów, tworzy dystans. Czasem potrafi go pokonać, czasem nie.
Owszem, jest już martwa, ale z całą pewnością można ją określić jako żywe srebro. Bardzo gadatliwe i ruchliwe srebro. Jak już było wspomniane, wszędzie jej pełno, ciągle wymyśla sobie nowe aktywności. Ucieka przed nudą gdzie popadnie, często określana jest jako osóbka dziecinna - a i owszem. Nie czuje potrzeby stania się dorosłą we wszystkich tego słowa znaczeniach. Co prawda, z biegiem lat stała się bardziej dojrzała - jeśli jest taka potrzeba, staje się opanowaną, poważną osobą. Kiedy jednak nie ma takiej potrzeby, nawet sama sobie lubi przyczepiać etykietkę dzieciaka.
Nie umie kłamać. Kiedy chce coś ukryć, zdradzają ją rumieńce bądź śmiech - ktoś kiedyś zażartował, że można z niej czytać jak z otwartej księgi - i jest to w sporej części prawdą. Impulsywna z niej osoba, która często podejmuje działanie pod wpływem chwili, nie myśląc o konsekwencjach.
Pocieszy. Pomoże. A przynajmniej spróbuje. Shirley została obdarzona znakomitą intuicją i umiejętnością dostrzegania tego, czego nie widać nie pierwszy rzut oka. Zawsze próbuje dojść do źródła problemu, zanim weźmie się za jego rozwiązanie, chociaż zwykła zapominać o poznaniu opinii obu stron. Gdy w grę wchodzą jej uczucia i przyjaciele, bywa bardzo subiektywna. I agresywna.
Jedną z wad Shirley jest także jest niecierpliwość i indywidualizm aż do przesady. Z trudem przychodzi jej czekanie na coś dłużej niż przez trzy minuty, po tym czasie szuka ujścia dla kotłującej się w niej energii. Między innymi z tego powodu, rzadko kiedy przebywa w małych, zamkniętych pomieszczeniach. Jej środowiskiem naturalnym jest otwarta przestrzeń - łąka, pole, boisko, wychowała się w końcu na wsi. Gdzie tylko można biegać. Nie czuje potrzeby przystosowania się do norm społecznych - nie jest na bakier z ogładą, ale równocześnie nie wpasowuje się na siłę w przeciętność. To zbyt nudne!
W kilku słowach podsumowania - Shirley to żywa, otwarta na świat optymistka, która zawsze stara się szukać jasnych stron we wszystkim. Miewa szalone pomysły, ale potrzebuje kogoś, kto by ją czasem przystopował - ale i rozkręcił, jeśli tego potrzeba.
Charakterystyczne zachowanie: Kiedy ma coś do ukrycia, rumieni się i splata dłonie za plecami. Często ma wtedy napad śmiechu.
Umiejętności: Jest w stanie dostrzec "kolory" dusz - składa się na nie mnóstwo elementów, takich jak ich aktualny nastrój, stan emocjonalny, poziom bezpieczeństwa czy też czas, jaki minął od ich śmierci. U żywych częściej dostrzega tych, którzy są bliscy śmierci. Z tego powodu nie przepada za ich towarzystwem - raczej nie jest to dla niej zbyt budujące.
Narodowość: Urodziła się w Kraju Kwitnącej Wiśni, jej matka była Japonką, zaś ojciec - Anglikiem, w jego ojczyźnie Shirley spędziłą większość swojego życia. Jednak dzięki wychowaniu mamy w duchu tradycji jej ojczyzny, dziewczyna uważa się za pełnokrwistą córkę Krainy Wschodzącego Słońca.
Data urodzenia: Taki z niej prezencik gwiazdkowy - 24 grudnia 1997 roku
Data śmierci: 17 listopada 2016 roku
Bliscy: Z rodziny miała siostry i braci - w kolejności od najstarszego do najmłodszego to będą, Mayumi, Shin'a, Carola i Daiki'ego - Shirley była przedostatnim dzieckiem państwa Lacimae. Ojciec i matka też byli. Tata był Anglikiem o imieniu Dominic, natomiast matka - rodowitą Japonką, która za kilka lat po poznaniu męża przeniosła się razem z nim do Anglii - obdarzona została wdzięcznym imieniem Kiyomi. Zmarła krótko po narodzinach ostatniego dziecka, które również nie przeżyło - Lily.
Druga połowa: Brak, brak - Shirley raczej nie angażuje się w sprawy sercowe. To dość...hm, kłopotliwe? Zawstydzające?
Historia Przejścia: Cóż, może warto zacząć od początku? Jak już było powiedziane, nasza bohaterka urodziła się 24 grudnia 1997 roku w Kraju Kwitnącej Wiśni, została zaś obdarzona imionami Shirley oraz Natsuki - pierwsze po babce ojca, drugie natomiast po serdecznej przyjaciółce matki. Kiedy osiągnęła jakże dojrzały, poważny wiek pięciu wiosen, jej rodzina podjęła decyzję - przeprowadzka do kraju ojca, do Angli. Podróż do innego, nieznanego świata, o którym słyszano tylko z opowieści taty - podróżnika, który zwiedził pół świata, zanim podczas jednej ze swoich wypraw nie poznał czarnookiej Kiyomi, w której to zakochał się do szaleństwa. Dopiero po kilkunastu latach, już jako małżeństwo, wspólnie wyjechali z Japonii - głównym powodem była praca ojca, a także pogarszający się stan jego matki. Po kilkunastu miesiącach, zaaklimatyzowali się w nowym miejscu zaskakująco łatwo - firma zaczęła przynosić coraz większe dochody, co im, jako wielodzietnej rodzinie, bardzo pomogło. I wtedy przyszedł jeden z największych ciosów, które odcisnęły trwałe piętno w klanie Lacimea - w wyniku komplikacji, w czasie porodu umiera matka, a z nią nowo narodzone dziecko. Dziesięcioletnia wówczas Shirley odczuła to szczególnie mocno. Szukała porad matki we wszystkim, co się dało, nieraz mówiono, że jakby zdarła z niej skórę. Ale trzeba się pozbierać, prawda? Cztery lata później, zamieszkała z nimi "nowa mama". W gruncie rzeczy, kobieta całkiem miła, ale bez tego "czegoś", co posiadała Kiyomi. Długo zajęło, nim Shirley się do niej przyzwyczaiła. Okres buntu też robił swoje. W gruncie rzeczy, macochę jako tako zaakceptowali wszyscy - za wyjątkiem najstarszej, buntowniczej Mayumi. Dwudziestoletnia już wówczas dziewczyna wyjechała do Japonii z narzeczonym i zerwała kontakt z rodziną. Rodzeństwo zacieśniło swoje więzi jeszcze bardziej, a Shirley zaczęła odnosić swoje pierwsze sukcesy w nowej szkole - ciężka praca w kółku teatralnym i pisarskim powoli zaczynała zbierać swoje żniwo. Zapowiadała się naprawdę obiecująco... Lata znowu mijały. Powoli, ale spokojnie i ciepło.
Aż nie postanowiła oddać krwi potrzebującym. Czekając na potwierdzające wyniki, dostała zamiast tego skierowania na badania. Cała seria, po pewnym czasie odpowiedź. "Przykro nam, białaczka. Zostało pani kilka miesięcy. Nie, oczywiście, że tego tak nie zostawimy, nowoczesna medycyna ma mnóstwo do zaoferowania. Ale proszę się przygotować". Informacja szokująca dla całej rodziny, będącej przecież okazem zdrowia. Shirley była zmuszona zrezygnować ze sportu, po pewnym czasie także z mieszkania w domu. Czekając w szpitalu, dużo pisała. Nie było tak źle, przynajmniej sądziła, że niczego nie żałuje. Umarła w rocznicę śmierci swojej matki. I tak oto została Wędrowcem. Tęskniła jednak trochę za bardzo. I szkoda chyba jej było, że tak wszystko nagle straciła.
Waga: 50 kilogramów żywego srebra
Wzrost: 168 centymetrów
Fundusze: 100$
Upodobania: Oczywiście, cała masa! Pisanie, twórczość romantyczną, anime, kulturę japońską, komedie, teatr, kabarety, sport, prace manualne, zwierzęta, książki, humanistykę. No i czekoladę. I ostre jedzenie. I Pikachu.
Awersje: Przede wszystkim, nie może ścierpieć dwulicowości. Aha, no i ropuch, jej odwieczni wrogowie.
Pokój: Pokój trzyosobowy numer 19. Uwielbia towarzystwo, jak już było niejednokrotnie wspominane.
Inne:
- Optymistka jakich mało
- Barok, gotyk, rokoko - trzy style, które również idealnie odzwierciedlają jej preferencje
- Kiepsko idzie jej praca w grupach, woli zrobić wszystko sama i na swój własny sposób
- Jest psiarą i kociarą w jednym. Nawet zdołała tutaj oswoić jednego psa, którego nazywała Lumi, zaś kiedy tylko widzi jakiegoś zwierzaka, rzuca wszystko i biegnie do niego. Tyczy się to absolutnie każdego gatunku... no, może za wyjątkiem żab i ropuch.
- Szybko się uczy, często wystarczy jej choćby raz przeczytać/ usłyszeć dany tekst, aby go zapamiętać. Ma jednak kłopoty z rozpoznawaniem twarzy i imion, krótkie formułki tego typu często są dla niej większym wyzwaniem niż słówka lub całe wyrażenia.
- Nie należy wierzyć, że zapamięta listę zakupów. Wbrew pozorom, w takich drobnych sprawach bywa bardzo rozkojarzona - w drodze do sklepu, zdolna jest kupić masło i orzechy zamiast, dajmy na to, herbaty. Czasem nawet zapomina, gdzie w ogóle miała pójść. Kiepsko przedstawia się też sprawa z orientacją w terenie, szczególnie w dużych miastach. No taka typowa, rozkojarzona artystka.
- Z niej to jest mol książkowy - na dźwięk sporej liczby tytułów, poda Wam gotową recenzję.
- Uwielbia wymyślać ksywki, dlatego często po usłyszeniu nowego imienia, wymyśla dla niego coś prosto z Księżyca.
- Ma słabość do wszystkiego, co urocze
- Miłością życia jest jej kubek z herbatą
- Bardzo dobrze moduluje głos. Kiedy jest sama, lubi ogrywać monologi lub scenki z udziałem wielu osób, grając równocześnie wszystkie

Źródło:
Ayame
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz