poniedziałek, 20 lutego 2017

Nehemia Larota Rassmussen

Tożsamość: Nehemia Larota Rassmussen
Wiek: prawie 19 lat
Płeć: Kobieta
Funkcja: Wędrowiec
Głos:
Keijo
Charakter: Nehemia początkowo jest wrogo nastawiona do nowych osób. Jest wtedy zimna, oschła i małomówna. Czujnie obserwuje każdy ruch swojego towarzysza, dopóki nie utwierdzi się w przekonaniu, że może mu zaufać, a z tym u niej naprawdę ciężko. Śmiało można ją nazwać agresywną, zwłaszcza, gdy ktoś uderzy w jej czuły punkt(parz "inne"). Ma krótką cierpliwość, szczególnie do głupich pytań i upierdliwych osób. Mimo to jeśli już się na coś uprze to nie odpuści, choćby jej świat miał się przez to zawalić, unika przy tym chodzenia do celu po "trupach". Mimo początkowego wrogiego nastawienia, na ogół Nehemia jest przyjazną dziewczyną, która lubi pomagać i robi to zawsze, nawet jeśli doskonale wie, że nie potrafi pomóc. Lubi się śmiać, głównie z samej siebie, dlatego tez prowokuje innych do śmiechu i, o dziwo, udaje jej się rozśmieszyć nawet największych smutasów.
Czasem zdarza się jej być typową suką, która z wyższością traktuje mężczyzn, jednak stara się tak nie zachowywać. Chociaż często robi na złość innym, zachowując się dokładnie w taki sposób, jakiego oni nie cierpią. Lubi po prostu czasem zrobić komuś na złość.
Jest poniekąd sadystką, co bardzo wyraźnie widać, kiedy walczy. Wtedy puszczają jej wszystkie granice, zwyczajnie bawi się swoją ofiarą, niszcząc jej najpierw psychikę, a dopiero porem ciało. Gdy przydzielone zostanie jej jakieś zadanie, oddaje mu się bez reszty. Przy pracy jest skrupulatna i dąży do perfekcjonizmu, podobnie jak w treningach.
Cecha charakterystyczna: Złote oczy przypominające kształtem oczy kota z czarnymi kreskami zamiast źrenic.
Umiejętności: Zmiennokształtność; do pewnego stopnia potrafi kontrolować cień, jednak tą umiejętność musi jeszcze dopracować.
Narodowość: Norweżka.
Data urodzenia: 23.06.1990r.
Data śmierci: 22.06.2009r.
Bliscy: Wszyscy nie żyją
Druga połowa: Może szuka, może nie, morze szerokie i wielkie jest.
Historia Przejścia: Znasz te historie o wspaniałych, kochających się rodzinach, gdzie wszyscy mieli ze sobą dobry kontakt, prawda? Tak, ja też. Ale moja historia do nich nie należy. Nie znaczy to, że moja rodzina była jakaś patologiczna. Nie. Po prostu było... Inaczej. U mnie raczej nie rozmawiało się na wszystkie tematy, a było naprawdę dobrze, jeśli w ogóle się rozmawiało. A nie działo się to zbyt często. W większości ja i dwójka mojego rodzeństwa, starsza siostra(dopóki jeszcze z nami mieszkała) i młodszy brat, przesiadywaliśmy w swoim pokoju. Gdy ojciec miał zły humor siedzieliśmy cicho jak mysz pod miotłą, zastanawiając się czy aby nie za głośno oddychamy. Ale czasem było "dobrze". I wtedy byliśmy tą "zgraną" rodziną. Ale to tylko czasem.
W wieku siedemnastu lat po ostrej kłótni z ojcem zostałam wyrzucona z domu na bruk. Miałam na tyle dobrych znajomych, że przez kilka dni nocowałam u kolegi. Po tych kilku dniach chciałam wrócić do domu, jednak jedyne co zastałam w domu to funkcjonariuszy policji. Okazało się, że ktoś "włamał" się do mojego domu, porwał moje rodzeństwo, a rodziców zamordował. Pytałam o to na komendzie chyba z osiem razy i za każdym razem słyszałam coś innego, więc szybko załapałam, że coś kręcą. Dlatego postanowiłam sama dowiedzieć się, co tak naprawdę stało się u mnie w domu. "Śledztwo", które prowadziłam wraz z piątką przypadkowo spotkanych osób, które doświadczyły czegoś podobnego, trwało prawie dwa lata. W tym czasie dotarliśmy do wiadomości, że nasi najbliżsi, którzy zginęli, mieli ze sobą coś wspólnego. Każdy z nich połączony był w jakiś sposób z tajemniczym projektem "HADES", o którym nikt nic nie wiedział. Okazało się, że ów projektem interesuję się także NASA, dlatego zaczęliśmy podejrzewać, że to oni stoją za tym wszystkim. Byliśmy już prawie u celu naszego śledztwa, udało sie nam nawet wtargnąć do jednego z ich ośrodków badawczych, ale "panowie w czerni" stwierdzili, że zrobią sobie z nas zabaweczki, którymi zabawiali się na różnoraki sposób przez ponad miesiąc. I tak pokrótce przedstawia się moja historia.
Waga: 45 kg
Wzrost: 150 cm
Fundusze: 100$
Upodobania: Treningi, przy nich zawsze się rozluźnia; śpiewać i tańczyć, chociaż odkąd umarła, ograniczyła tą rozrywkę; ludzi, z którymi można swobodnie porozmawiać.
Awersje: Kłamstwa, oszustwa, egoizmu; mężczyzn, którzy ego mają większe niż kula ziemska; panien, które boją się pobrudzić sobie rączki; kawy i herbaty oraz napoi słodzonych; nie przepada także za upałem.
Pokój: 24
Inne:
Normalnie śpi 3 do 4 godzin dziennie i w zupełności jej to wystarcza. Jednak raz na jakiś czas musi przespać cały dzień.
Ma łaskotki. Wszędzie.
Potrafi grać na gitarze akustycznej, elektrycznej i basowej.
Nigdy nie rozstaje się ze swoją opaską na lewym ramieniu.
Ma kompleks na punkcie swojego wzrostu i bardzo się wkurza, gdy ktoś nazywa ją "małą".
Jej nieodłącznym towarzyszem jest broń palna, którą zawsze nosi gdzieś przy sobie.
Broń ma "funkcję" transformacji w mały kwadratowy kluczyk.
Umie bardzo dobrze walczyć, a zwinność i szybkość, wyrobione przez lata, tylko jej w tym pomagają.
Za życia należała do szkolnej kapeli, stąd jej umiejętności wokalne i taneczne.
Dziewczyna praktycznie nic nie je, a jeśli już to są to raczej owoce niżeli coś normalnego.
Nie ma pojęcia o silnych uczuciach do drugiej osoby, dlatego przy każdym cieplejszym geście(np. przytulenie) czuje się zagubiona.
Źródło: Miśka098/miskazhwr@gmail.com
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz