wtorek, 14 lutego 2017

Ariel - C.D Historii Kader


Uśmiechnąłem się lekko, kiwając głową.
— Jasne! — zawołałem, idąc za nią. Nie znałem pobliższego terenu, uznałem więc, że spacer mi dobrze zrobi. Zawsze to plus pięć do doświadczenia, czy coś. Dogoniłem dziewczynę, zrównując z nią krok. Przez moment analizowałem jej twarz. Delikatne rysy oblewały blond włosy.
— Jak Ci na imię? — zapytałem. Nowa znajoma odwróciła się bardziej w moim kierunku.
— Kader —przedstawiła się. Może powiedziałaby coś jeszcze, ale przerwałem jej następnym pytaniem.
— Długo rysujesz? Tamten rysunek był naprawdę dobry. — Dziewczyna uśmiechnęła się lekko, odpowiadając.
— Całkiem długo. Był słaby. — Przewróciłem oczami, przypominając sobie owy rysunek. Był to ołówkowy szkic smoka z uszami i ogonem rysia. Muszę przyznać, bardzo kreatywny.
— Wcale nie — mruknąłem — był bardzo dopracowany. Łuski i futro świetnie się komponowały. — Oczy dziewczyny nagle otworzyły się, przyglądając mi uważnie. Wyrzuciłem język na zewnątrz, lustrując ją. Zaśmiała się, następnie jednak poważniejąc.
— Zajrzałeś? — zapytała. Wyczułem w jej głosie, że jest tym faktem zdenerwowana. Moja ciekawość zaprowadzi mnie kiedyś do piekła..
— Owszem. —Skinąłem głową. — Podtrzymuję swoje zdanie, że był świetny.
— A ja utrzymuję, że mógł być lepszy.
— Rozumiem zatem, że stać Cię na o wiele więcej — odparłem promiennie. Zobaczyłem, jak twarz Kader pokrywa rumieniec.
— Nie powiedziałam tego — zaprzeczyła.
— Ale ja jestem tego pewny — spojrzała na mnie wilkiem — oj, no Kader, nie gniewaj sie, co? Naprawdę był udany.
Przez moment zapadła cisza, po której dziewczyna powiedziała:
— To nie fair. —Spojrzałem na nią, wybity z tropu.
— Co?
— Ty znasz moje imię, a ja twojego nie. — Wraz z jej słowami pojąłem, że nie dałem jej dojść do głosu.
— Ano, fakt. Ariel jestem, miło mi. — Uśmiechnąłem się promiennie, wyciągając do niej rękę. Im dłużej rozmawialiśmy, tym bardziej denerwowała mnie moja łamana angielszczyzna.
       
                                               Kader? Wybacz, że tak długo D:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz