czwartek, 9 marca 2017

Jasper

  Słońce chowało się za horyzontem. Ostatni jego promień muskał właśnie glebę.
Na niebo wspinał się właśnie księżyc. Wybierał się na nocną przechadzkę. Gwiazdy zaczynały migotać.
Pora była idealna. Wyciągnąłem notatnik i czarne pióro. Dookoła mnie rysowały się ciemne kontury, jak to w nocy. Wziąłem jeszcze do ust papierosa i zapaliłem go. Ostatnio zacząłem popalać, nawet jeśli nienawidzę tego ohydnego smaku w ustach.
  Wypala krtań od środka. Ale mimo wszystko w stresujących sytuacjach mogę się dzięki temu odstresować. A od kiedy mi się lekko… zmarło wciąż jakoś nie potrafię się uspokoić. Nieważne. Mogłem już zaczynać. Na pergaminowej kartce pojawiały się kolejne słowa. Kończyłem coraz to kolejne zdanie czegoś w rodzaju pamiętnika. W mojej głowie zrodził się pomysł spisania swoich wspomnień. Chyba boję się, że pamięć mi zaniknie, a tego bym nie chciał. Wciągnęło mnie to - przyznam. A otoczenie...sprawiało, że zagłębiałem się w tym jeszcze bardziej. Słowa, które pisałem wyglądały jakby błyszczały w mroku. Lecz to tylko złudzenie. Miałem nad wyraz wyczulone oczy. Ma to swoje plusy, a za razem minusy. W nocy widzę trochę więcej. Za to gdy nadchodzi dzień bywa, że jest aż za jasno.
   Nienawidziłem siebie samego za to co robiłem, ale to kochałem. Chyba drugi raz wolałbym umrzeć niżeliby ktoś miał przeczytać moje bazgroły. Moje dawne życie może już nie istnieje, ale jest moje. Nienawiść i miłość do jakiejś rzeczy jednocześnie. Zaśmiałem się cicho.
Dopiero po dłuższym czasie zrozumiałem, że za kilka godzin wzejdzie słońce. Kolejna noc spędzona na otwartym terenie. Będę musiał w końcu coś znaleźć. Schowałem pióro i kartki do wewnętrznej kieszeni kurtki. Wstałem z ławki, spacerując gdzieś w głąb parku. Kiedy skupiłem się na szarym niebie, na które znów niebawem miało wyjść słońce, jak na moje szczęście musiałem w kogoś uderzyć.
- Uważaj na kogo wchodzisz.-powiedziałem łagodnie. Spojrzałem na osobę która we mnie uderzyła.

                                                           Ktoś? xd

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz