wtorek, 14 marca 2017

Vincent - C.D Historii Saterry

   Spoglądam na dziewczynę przyjaźnie.
- Oh, faktycznie, zupełnie zapomniałem. - podnoszę się z krzesła i ruszam za kontuar recepcji. Wklikuję czterocyfrowy szyfr do małego sejfu ukrytego w szafce i wyjmuje z niej równy plik stu dolarów, po czym kładę go na blacie i przesuwam w kierunku Saterry. - Twoja pierwsza lufa. - puszczam Saterze oko. Słowo "lufa" pochodziło ze ściśle tajnego gangsterskiego żargonu, którego zdążyłem się trochę poduczyć w towarzystwie Patricka. Dziewczyna z kocimi uszami przypatruje się zielonym banknotom.
- Nadal nie jestem pewna gdzie miałabym zrobić ewentualne zakupy. - zaciska nerwowo dłonie na materiale koszulki, a jej ogon kręci się niepewnie. Skrzywiłem się lekko. Taka zagubiona. Jednym susem opuszczam ladę i zgarniając pieniądze ze sobą wciskam je w dłoń dziewczyny.  Tęczówki o ciepłej barwie zwężają się momentalnie.
- Daj spokój, Sat! - wołam wesoło pozwalając sobie na skrócenie imienia dziewczyny. - Zrobimy sobie małą rewię mody. Przy okazji mogę pokazać ci miasto.
     Docieram do wieszaka i ściągam z niego swój szalik i czapkę. Czapka jest uniwersalna, szara i podłużna, a więc podaję ją brązowowłosej aby mogła ogrzać chociaż uszy. Obie ich pary.    
     Uśmiecham się cierpko i rezygnuję z założenia kurtki. Źle czułbym się idąc obok dziewczyny w mundurku szkolnym, mając na sobie ciepłą, zimową puchówkę. Zawiązuję więc na szyi szalik w kolorze ciemnej śliwki (podobno pasuje mi do oczu). Saterra z wahaniem nakłada materiał na głowę.
- Jesteś pewien, że masz na to czas? - zapytała, gdy skierowaliśmy się ku głównym drzwiom.
- Dla Wędrowców wszystko. Poza tym nie pozwolę abyś marzła. - wzruszam ramionami i natychmiast nachodzi mnie myśl, że w porównaniu z towarzyszącą mi dziewczyną wszystko wykonuję energicznie i szybko.
   Otwieram przed dziewczyną drzwi i wychodzimy w miasto, pozwalając, aby pierwsze wiosenne promienie oświetliły nasze twarze.

                                                                     
      Saterra? Po pierwsze wybacz, że tak długo, totalnie zapomniałam, po drugie (także wybacz), że taka słaba treść ale wenę mam na wyczerpaniu :c

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz