czwartek, 27 kwietnia 2017

William Corsair Brooke

,᷿
Tożsamość: William Corsair Brooke
Wiek: 26 lat
Płeć: mężczyzna
Funkcja: Wędrowiec
Charakter: Mężczyzna, któremu z pewnością daleko do miana osoby statycznej. Przeszedł w życiu wiele dróg, w tym setki zwodniczych i prowadzących donikąd. Podjął dziesiątki złych decyzji, wielokrotnie dokonał złego wyboru. Niejednokrotnie pożałował, że w danej chwili nie postąpił inaczej, ale mimo, że cała jego dotychczasowa egzystencja była plątaniną błędów i prób - William nigdy się nie poddał. Co prawda nie posiadał wrodzonego talentu, nie był także urodzonym zdobywcą, ale wraz z biegiem czasu w jego osobowości wykształciły się trzy, niezmienne cechy: wiara, determinacja i nadzieja.
Już jako dzieciak nauczył się, że najgorszym co można zrobić to poddać się. Wyznaje zasadę „albo dojdę na szczyt, albo zginę po drodze". Posiada nieugięty temperament, wiarę w siebie i wolę walki, jakiej pozazdrościłby nawet Leonidas. Cały czas się doskonali, uważa, że nigdy nie jest za późno by stać się lepszym, stąd też w jego grafiku mnóstwo czasu przeznaczonego na wyczerpujące treningi. Will nie potrafi sobie odpuścić, jeśli uzna, że coś leży w jego zakresie obowiązków (nawet gdy jest wprost odwrotnie i miał się tego nie tykać) to dołoży wszelkich starań, aby cel został osiągnięty, a zadanie wykonane.
W jego słowniku nie obowiązuje termin „granica" chyba, że zostanie ona wyznaczona przez jego własne sumienie. William zawsze postępuje zgodnie z własnym rozumem, trudno przekonać go do przyjęcia czyjegoś zdania, choć mężczyzna zawsze obiektywnie wysłuchuje poglądów innych. Jest uparty i samozwańczy, w dodatku potrafi precyzyjnie uderzać „prosto w duszę" co zawdzięcza błyskotliwemu umysłowi i swej ciętej gadce. Szalenie inteligentny oraz spostrzegawczy, lata działań dla służb specjalnych wypielęgnowały u niego zdolność do odgadywania ludzkich myśli i umiejętne wyczuwanie kłamstwa. Oszustwo zwęszy nosem chociażby z drugiego końca miasta, żaden szczegół nie umknie jego uwadze. Wykorzystuje zaawansowany system mnemoniczny znany pod nazwą pałacu pamięci, dzięki czemu wszystkie widziane przez niego obrazy, poznane zachowania czy prawdopodobne biegi zdarzeń na zawsze zostają zachowane w jego pamięci. Jest nauczony myśleć przyszłościowo, korzysta z własnego doświadczenia i coraz to częściej używa swojej pośmiertnej umiejętności.
Uchodzi za mężczyznę odpowiedzialnego, stanowczego i oziębłego. Jest w tym sporo racji, a przynajmniej dla tych, którym dopiero przyszło poznawać Williama. On sam budową swej osobowości przypomina korę drzewa: składa się z dziesiątek warstw, która jedna po drugiej coraz bardziej różnią się od poprzedniej.
Na przestrzeni lat jego charakter wielokrotnie ulegał zmianom: od pokornego, skrytego chłopaka przez dowcipnego, ekspresyjnego faceta, aż do zamkniętego w sobie, samowystarczalnego i pewnego siebie mężczyzny, którym jest teraz. W trakcie służby FBI nabawił się syndromu Batmana, czyli przymusowej ochrony wszelkiego stworzenia, niesienia ratunku i bezinteresownego udzielania pomocy. Jest honorowy i mężny, przy okazji aż zanadto altruistyczny. Choć na co dzień może traktować cię jak powietrze, albo nawet z chęcią cię niweczyć, gdy przyjdzie co do czego rzuci się w płomienie, by ratować twe życie. Na co dzień zdarza mu się prezentować jako samotnik i outsider, choć w rzeczywistości bardzo ceni sobie dobre towarzystwo. Lubi pracować w grupach, ma żyłkę w dziedzinie dowództwa; dobry strateg i koordynator działań. Chętnie próbuje nowych rzeczy, uczy się z radością i bez przymusu, jest także ryzykantem i miłośnikiem jazdy bez trzymanki, więc gdy dzieje się coś zgoła niebezpiecznego i niespodziewanego... cóż, Will zapewne maczał w tym palce. W głębi duszy jest tym nieśmiałym dzieckiem ze szkolnych czasów; ma pewne opory przed zaciskaniem więzi. O ile w większym towarzystwie radzi sobie całkiem nieźle, jest charyzmatyczny i wygadany, o tyle gdy przychodzi poznawać mu kogoś bliżej, automatycznie się blokuje: momentalnie z osoby z lekka tajemniczej i zimnej, acz dobrotliwej i sprawiającej sympatyczne wrażenie, staje się opryskliwy i nieprzystępny, przez co odpycha od siebie znaczne rzesze ludzi.
Wyznaje zasady typowe dla staroświeckich rycerzy: kobiety przepuszczamy w drzwiach, dzieci ratujemy pierwsze, a piwo pijemy tylko z najlepszym kumplem. Jest romantykiem, choć uparcie udaje, że płeć przeciwna zupełnie go nie interesuje. Wrażliwy na piękno i dobro ogółu, ma w sobie wiele poetyckich cech, które jednak sprytnie ukrywa pod maską hardości i zaciętości. Wiadomo, że niezależnie od dnia i godziny można na nim polegać, ale jeśli nie ma się wystarczająco dużo samozaparcia i silnej woli, lepiej nie nastawiać się na bliższą znajomość. Do Williama niełatwo jest dotrzeć, przebić się przez całą tą jego zimną skorupę względnej ignorancji.
Trudno wyprowadzić go z równowagi, jest cierpliwy i wyrozumiały, co czyni z niego dobrego przywódcę. Ma łeb na karku, ale to kolejna ściema w jego wykonaniu: były agent uwielbia pogrążać się w marzeniach, uciekać myślami jak najdalej od realności, więc gdy dobrze mu się przyjrzeć, można dostrzec jak zamyślony zasiada na parapecie i wlepia spojrzenie w mknące po niebie chmury.
Jest żywiołowy i zabawny, w niektórych momentach przekomiczny. Problem w tym, że już od dawien dawna nie miał okazji ukazać tych pozytywnych, radosnych cech - wojsko i służba wycisnęły z niego ostatnią kroplę szczęścia, pozostawiając tylko ów oschłą skorupę, która usiłuje odkupić swe grzechy niosąc pomoc wszystkiemu co żywe. Są dni, kiedy czuje się wypłukany ze wszelkich uczuć, beznamiętnie traktuje wszystko co się wokół niego dzieje. Można wręcz przypisać do niego słowa „pomagając dla zasady, lecz nie współczując bliźnim" czy też „i nawet gdy usłyszę dźwięk rozbijanych szyb; mogą zgrabić wszystko, lecz mej duszy nie ukradnie nikt - bo jej we mnie nie ma[...]". Taak, William lubi popadać w poetycki bełkot.
Gdy wymaga tego sytuacja w sekundę potrafi przeistoczyć się w bezlitosnego najemnika, któremu absolutnie nic nie stanie na drodze. Pomiędzy wrodzoną kłótliwością i cynizmem ulokowała się także cecha, jaką jest nieustępliwość. Mimo, że nie daje się łatwo sprowokować, gdy już wytoczy sobie z kimś słowną wojnę, najczęściej nie potrafi sobie odpuścić.
Zacięcie broni wszystkiego w co wierzy, nawet jeśli najpiękniejsza prawda do szaleństwo. Jej do bólu szczery, oddany i lojalny. Wiara w siebie i wierność bliskim to chyba największe z jego atutów. Prędzej zginie, niż zdradzi swych przyjaciół, których tak trudno mu posiąść.
William po prostu nie potrafi wyzbyć się lęku, który uparcie zabrania mu wejść z kimkolwiek w bliższe relacje - cały czas wydaje mu się, gdy naprawdę kogoś polubi, któregoś dnia popełni błąd i straci ukochane osoby. Tego nie potrafiłby sobie wybaczyć.
Charakterystyczne zachowanie: Bardzo często rozmasowuje kark dłonią, spięcie mięśni bardzo mu przeszkadza i przynosi duży dyskomfort, który wówczas nieco ustępuje. Uśmiecha się jak mały chłopiec, bowiem gdy tylko unosi usta w jego policzkach pojawiają się dołeczki.
Umiejętności: Jest to bardzo nieprzewidywalna moc, a mianowicie możność widzenia przyszłości. Jak to z przyszłością bywa, jest niejasna i trudna do zrozumienia, a każda, nawet najmniejsza decyzja potrafi nieodwracalnie ją zmienić, dlatego też obrazy w głowie Williama pojawiają się dopiero wtedy, gdy zapadnie ta ostateczna, a coś zostanie już dokładnie zaplanowane (w stylu Alice ze Zmierzchu)
Narodowość: Anglik
Data urodzenia: 23.04.1991r
Data śmierci: 25.04.2017r
Bliscy: Matką jest Sarah Brooke, żyjąca obecnie w okolicach hrabstwa Yorkshire. Jego ojciec, Robert Brooke był wykwalifikowanym żołnierzem, kapralem Wojska Generalnego, zginął na służbie. Bliskie sercu Williama miejsce zajął Erwin Smith, dawny przyjaciel ojca ze służby, który po jego śmierci ożenił się z matką chłopca i wziął go pod swoje skrzydła. Z drugiego małżeństwa matki narodziła się istny cud - jego malutki brat, aktualnie ośmioletni Daniele.
Druga połowa: Trudno powiedzieć co z tego wyjdzie, ale całkiem prawdopodobne, że mężczyzna stara się być... hm, otwarty na nowe znajomości.
Historia Przejścia: Po śmierci Will nie odciął się od swej przeszłości, przeciwnie, postanowił wyciągnąć z niej jak najwięcej i czerpać siłę ze swych wspomnień.
Jako chłopiec był małym rozrabiaką, uwielbiał się ruszać i uprawiać każdy możliwy sport, zwłaszcza lekko atletykę. Był najlepszy w grupie atletycznej na którą chodził, od dziecka słyszał, że ma niesłychany talent. Dzieciństwo biegło mu całkiem spokojnie i radośnie, rodzice obdarzali go ogromem miłości i cierpliwości. Przywiązany był zwłaszcza do swego ojca, Roberta, który był zawodowym żołnierzem. Wspólnie każde popołudnie spędzali trenując w ogrodzie, początkowo tylko dla zabawy, ale z czasem ta sztuka wojenna stała się da Willa pasją i jego osobistym hobby. Pierwszym rozłamem, jakim przeżył była strata ojca, gdy William miał piętnaście lat. Były to czasy walk w Afganistanie, na których jego rodziciel, wysłużony kapral stracił życie. Strata ojca, w którą początkowo William nie mógł uwierzyć była przyczyną jego załamania psychicznego, które w efekcie doprowadziło do depresji i silnych stanów lękowych. Will nie miał zbyt bliskich przyjaciół, głównie ze względu na fakt, że cały wolny czas spędzał z ojcem, sądził, że będą razem już na wieki. Matka chłopaka, równie załamana co on nie potrafiła mu pomóc. Ciężki okres przechodził więc sam, z tygodnia na tydzień czując się coraz gorzej; przestał jeść, nie mógł spać, bał się spojrzeć w lustro. Czuł, że dorastając sprawia ból matce, która patrząc na niego widziała ogromne podobieństwo do Roberta. Nie wiadomo gdzie stoczyłby się Will gdyby nie Erwin. Mężczyzna pojawił się na progu ich domostwa dwa lata po tragicznej śmierci ojca chłopaka, przynosząc jego rzeczy i informując o krzyżach zasługi jakimi odznaczono zmarłego żołnierza. Początkowo Will nie mógł znieść widoku nowopoznanego mężczyzny, nie chciał znać ani jego, ani wysłuchiwać związanych z wojną historii. Coś jednak sprawiło, że między Erwinem a matką Williama narodziła się pewna zażyłość, która sprawiła, że mężczyzna ten zaczął spędzać w ich domu dużo więcej czasu; był pomocny, silny i uczuciowy. Któregoś wieczora siedemnastoletni wówczas chłopak, patrząc na ogród z okna swego pokoju dostrzegł, jak Erwin używa kubotanów należących niegdyś do jego ojca. To stopniowo zaczęło przekonywać go do zaciśnięcia więzów z mężczyzną; zaczęli wspólnie rozmawiać, trenować, a także walczyć. Nie minęło półtora roku, a nowa relacja przerodziła się w serdeczną przyjaźń i oddanie, w przypadku matki Willa także w miłość. Sarah i Erwin pobrali się, a owocem szczęśliwego małżeństwa okazał się być Daniele, który przyszedł na świat gdy Will miał osiemnaście lat. Między starszym chłopakiem, a jego przyrodnim bratem od razu narodziła się wzajemna miłość i opiekuńczość. Zawsze byli sobie bliscy, Will robił co się dało, aby jego brat dorastał w szczęściu i bliskości. Gdy przyszło mu skończyć szkołę i udać się na studia, pokłócił się z Erwinem. Była to jedyna kłótnia do jakiej kiedykolwiek doszło - Erwin uważał, że Will powinien zaciągnąć się do wojska, o czym tamten nie chciał słyszeć. Trafił na studia w Oksfordzie, zamierzał studiować antropologię sądową, gdy pod koniec pierwszego roku, odezwali się do niego przysłowiowi faceci w czerni. Ściągnęli go do swej siedziby jeszcze tego samego dnia, absolutnie nic nie wyjaśniając. Wtedy, jakimś dziwnym trafem u jego matki stwierdzono włókniaka, którego leczenie wymagało horrendalnych kwot, a federalni oferowali całkiem sporo. William nie miał wyboru, był pewien, że zrobi wszystko aby pomóc matce. Tak zaczęły się jego treningi i szkolenia, które przechodził z wynikiem dużo wyższym od pozostałych kadetów. Trafił pod oko patologa, dużo czasu spędzał w prosektorium, gdzie zgłębił tajemnice ludzkiego ciała, poznał jego dokładną budowę i nauczył się jak wykorzystywać swą wiedzę w boju. Dwudziestojednolatka prędko wdrążono w program "Ochrony Cywili" czyli "Protokół Alfa" mający zwalczać istoty zamieszkujące ten świat, lecz nie należące do niego. Tak Brooke poznał tajemnice Wędrowców oczami ludzkości. Początkowo robił co mu kazano; dowiedział się jak używać skomplikowanego rodzaju broni, która wymierzona w ludzką duszę rozsadzała ją, dezintegrowała. Nauczono go obsługi sprzętów namierzających oraz metod walki z tymi istotami. Mimo wszystko Williamowi od początku coś w tym nie grało, zaczął węszyć i podejrzewać, buntować się i działać na własną rękę. Jego pomysł na zrozumienie istnienia Wędrowców, pokojowe pertraktacje z nimi spotkały się z odmową ze strony dowództwa, a także wyśmianiem ze strony współpracowników. Dość szybko jego idee uznano za szaloną i idiotyczną, przez co padł ofiarą licznych kpin ze strony pozostałych agentów. Na jego nieszczęście w czasie służby poznał Rosemary, która jako jedyna traktowała go obiektywnie i sprawiedliwie, a z czasem obdarzyła sympatią i przyjaźnią. Stopniowo William zaczął jej ufać, współdziałać z nią i dzielić się wynikami swych prywatnych badań. Ukazanie jej ich było największym błędem jaki mógł popełnić; szczerze zaintrygowana Rosemary zaczęła spędzać z Williamem ogrom czasu, a jej dobroć zauroczyła mężczyznę, co w efekcie zaczął okazywać. Rose pochwyciła go jak muchołapka, sprawiła, że był na każde jej skinienie, podczas gdy Will odbierał to jako miłość. Ich związek był dla niej wygodny, jemu zaś wydawało się, że to miłość aż po kres. Rosemary szybko wybiła się na nieszczęśliwej chwale Willa, była także na bieżąco z każdą jego nową hipotezą dotyczącą świata Wędrowców.
To błędne koło ciągnęłoby się zapewne dalej, gdyby nie feralne wydarzenie dwa dni po urodzinach Brooke'a. Radary wykryły obecność Wędrowców w centrum Nowego Yorku, gdzie wysłana została elitarna ekipa, w skład której wchodził William i oczywiście jego partnerka, Rosemary. Ścigali mężczyznę, który chciał wykraść z centrum dowodzenia wyniki badań, ukryte w teczce jaką miał ze sobą William. Jego planem było solowe odnalezienie istoty i próba porozmawiania z nią, przeciągnięcia na dobrą stronę. Niestety jego cel znała Rosemary, która uprzedziła Williama i udało jej się pojmać ludzką duszę. Will wiedział, że jeśli go zniszczą lub pojmą jako jeńca wszystko pójdzie na marne. Skoczył przed niego, by oswobodzić mężczyznę. Rose i pozostali kazali mu go zostawić, bo przyjmą to jako zdradę i zjednoczenie się z wrogiem. Will nie słuchał. Gdy udało mu się wyszarpać Wędrowca z więzów, przez krótką chwilę mierzyli się wzrokiem, po czym tamten porwał walizkę i miał właśnie zniknąć, gdy Rose podjęła się ostatecznej próby zwalczenia istoty: broń służąca do niszczenia dusz wypaliła, Wędrowiec nie miał szans uciec na czas. Wiedziony silnym impulsem, podążający za swym podołaniem William odepchnął go i sam przyjął strzał z enigmatycznego pocisku. Wszystko to trwało co najwyżej chwilę - momentalnie jego świat legł w gruzach, odbijając się w oziębłych oczach Rose. Wszystkie obrazy zbladły i rozbiły się na setki kawałków niczym zbite lustro.
Tamtego dnia Will stracił życie, stając w obronie rzekomo, największego współczesnego wroga ludzkości.
Waga: 85kg
Wzrost: 190cm
Fundusze: 100$
Upodobania: Szczerość; śmiałość i odwaga cywilna; chęć współpracy; działania w grupach; obcisłe koszulki; treningi; walka wręcz; wspinaczka; lekko atletyka; piłka ręczna; łyżwiarstwo; świeże powietrze; soki ze świeżo wyciśniętych owoców; kwiaty; powieści sensacyjne; muzyka rockowa; ciasta bezowe; sowy; komiksy; precyzja; lody waniliowe; skromność i delikatność; imponuje mu silna wola i umiejętność podejmowania słusznych decyzji
Awersje: Nienawidzi niesprawiedliwości, oceniania ludzi po pozorach i ogólnego płycizmu; jest przeciwny wojnie i niepotrzebnemu rozlewowi krwi; nosi w sercu wielki uraz w stosunku do kobiet, którym po prostu nie ufa; nie podobają mu się wahania pogody; niedopełnianie obowiązków; kłamliwość; oszustwa; nie lubi gryzoni, mają w sobie coś co go odstręcza; tandety, przerysowanych elementów - zarówno ubioru jak i w np. fabułach filmów; gotowany kurczak - przecież powinno się jeść pieczonego z chrupiącą skórką; zapach nafty i benzyny; wulgaryzm wśród młodzieży; gdy ktoś pcha się przed szereg i nie wypełnia poleceń; ustawiania po kątach; wywyższania się; lubi sok z pomarańczy, natomiast sam owoc mu nie smakuje; niczym nie usprawiedliwionego chamstwa także nie znosi; nie lubi sprzątać... bo nie; w jego gust nie wpada także gorzka herbata; jakimś dziwnym cudem totalnie nie toleruje ciastek czekoladowych, woli te maślane; lenistwo
Pokój: nr. 10
Inne:
- Od dziecka uprawia lekko akrobatykę, uwielbia także jazdę na łyżwach.
- Poza doskonałymi kwalifikacjami jakie spełniał będąc agentem służb specjalnych, jest także wyszkolonym najemnikiem
- Najczęściej w walce wręcz używa dwóch kubotanów
- Każdy dzień kończy i zaczyna od treningu siłowego
- Jest wyposażony w nowoczesny sprzęt należący do tajnych agentów, przeważnie zawsze ma przy sobie jakiś gadżet
- Lubi działać spontaniczne, z rozmachem i szokować ludzi wokół
- Nigdy się nie garbi. Absolutnie nigdy.
- Jego ulubiony kolor to niebieski, spośród zwierząt najbardziej lubi ptactwo; a zwłaszcza sowy i wróble
- Ma w dziwnym nawyku do mieszkania wchodzić oknem
- Wiecznie jest spięty, przydałyby mu się masaże
- Stroni od dotyku, zwłaszcza jeśli chodzi o bliskość z kobietą
- Istnieje pewne prawdopodobieństwo, jakoby Will był biseksualny
- Choć nie lubi trwonić czasu, są dni kiedy godzinami potrafi stać pod prysznicem
- Bardzo lubi kontakt z wodą, pływanie czy kąpiele odprężają go
- Uwielbia serniki bezowe, jeśli idzie do kawiarni czy ciastkarni, zapewne wybierze właśnie ten rodzaj ciasta
- Fan komiksowej serii przygód Batmana
- Jeśli chodzi o herbatę, pije ją wyjątkowo często - musi być ona jednak z miodem lub cytryną, bo zwykła, gorzka nie przejdzie.
Źródło: Radża

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz